Jak być dobrym projektantem biżuterii

Wiesz, co Chat GPT pisze o byciu “dobrym projektantem”? Bycie dobrym projektantem biżuterii oznacza, że posiadasz umiejętności i wiedzę, które pozwalają Ci tworzyć piękne, funkcjonalne i oryginalne projekty biżuterii. No właśnie… Sztuczna inteligencja znana jest z tego, że leje wodę na potęgę! Możesz sama zadać jej to pytanie i dostaniesz względnie sensowną odpowiedź. Założę się jednak, że nie będziesz nią zaskoczona. Dlatego powiem Ci, o tym, o czym Chat nie wspomina. 

CO JEST WAŻNE W PROJEKTOWANIU BIŻUTERII?

Projektowanie biżuterii, to specjalistyczna dziedzina designu. Sposób pracy nad projektem biżuterii będzie taki sam, jak w przypadku projektowaniu wnętrz, mebli, czy grafiki. To działanie będzie składać się z kilku etapów. Roboczo możemy podzielić je na 3 grupy: pierwszą z nich będzie grupa działań związanych z poszukiwaniem i budowaniem koncepcji, kolejna grupa dotyczy technicznego wykonywania, a ostatnia oceny rezultatów. Możesz przechodzić przez ten proces gładko, albo szybko, ale nie tu będzie esencja. 

To, co jest najważniejsze w projektowaniu, to Twoja chęć do wykroczenia poza pierwszy pomysł i szukania głębszych, bardziej precyzyjnych rozwiązań

W tym kontekście, Twoje faktyczne umiejętności, czy techniczna wiedza, nie są tak istotne, jak Twoja motywacja i chęć dotarcia poza horyzont wstępnej wizji. Dobry projektant jest osobą, która ma w sobie wewnętrzną zgodę na to, by nie poprzestawać na znalezieniu pierwszego rozwiązania. O tym chat GPT nie najwyraźniej jeszcze nie wie 🙂 

JAK ZOSTAĆ DOBRYM PROJEKTANTEM?

Cechę poszukiwacza możesz wykształcić w sobie dzięki uważności i podejściu slow. Przypatruj się, analizuj, zastanów co by było gdyby. Kluczową kwestią jest tu zadawanie sobie pytań i formułowanie zadań, które pomogą w generowaniu różnych możliwych odpowiedzi. 

Warto wejść ze sobą w dialog. Czy coś jeszcze kojarzy Ci się z pomysłem, który masz? Czy możesz przedstawić to inaczej? Jak mogłabym pokazać, że…?

Czasem świetną podporą dla takiego podejścia jest kontakt z drugą osobą. Dzięki niej nie musimy sztucznie rozwijać dysputy z samym sobą, tylko dać się ponieść rozmowie. W takim dialogu, pomysły rozwijają się w trakcie, a kontakt ten przynosi dużo inspiracji i ekscytacji. W idealnym świecie Twój interlokutor powinien być  osobą wrażliwą w temacie projektowania i biżuterii, tak, aby mógł zrozumieć Twoje rozważania. Nawet najcudowniejsza koleżanka, czy partner, niekoniecznie muszą czuć się w tym temacie swobodnie. Dlatego warto jest szukać kontaktu ze środowiskiem Twórców, takich jak Ty. 

JAK POWSTAWAŁ JEDEN Z MOICH PROJEKTÓW

W 2021 miałam szczęście spędzić miesiąc w pracowni Philipa Sajeta i pod jego okiem wykonać nowy projekt. Przyszłam z pewnymi założeniami, które stały się podstawą rozważań. 

Wiedziałam, że chcę wykonać podwójny pierścionek, taki, w którym kompozycja będzie komplementarna. 

Zaczęłam od geometrycznych kompozycji, które wydawały mi się wtedy techniczne bezpieczne. Chciałam żeby komplet składał się z dwóch elementów, które będą wchodzić ze sobą w relację, mieścić się w sobie lub łączyć. Roboczo posługiwałam się sformułowaniem “męskie/żeńskie” – w wielu technicznych przypadkach nazywamy tak typy wtyczek, albo innych zakończeń, sugerując, że jedna jest w jakiś sposób wypukła, a druga wklęsła. Męskie i żeńskie, czyli para elementów. W dyskusji z Philipem uznaliśmy jednak że takie ujęcie niepotrzebnie ogranicza temat, a skoro mam przed sobą czas do końca pobytu, zachęcił mnie do poszerzenia obszaru poszukiwań. Wybierałam się wtedy na wycieczkę do ogrodu botanicznego. Tropikalne rośliny mają nieraz niesamowite kształty, przypominające niemal cielesne organy i małżowiny. Patrząc na nie, pomyślałam o trzustce i wątrobie. To też para i też spleciona ze sobą w specyficzny sposób. Zaczęłam rysować takie biżuteryjne organella i cóż. To jest efekt moich poszukiwań. 

Pokazuję tu serię rozwijających się szkiców (czyli etap riserczu, badań i budowania koncepcji), a następnie wstępnym modeli (etap wykonawczy), zakończony tym obiektem „na czysto”. 

Nie odważyłabym się wejść w świat organicznych form, z obawy, że nie opanuję tematu. Dlatego bardzo jestem wdzięczna Philipowi, że zachęcił mnie do wyjścia poza strefę komfortu i wytyczenia nowej drogi w tym projekcie. Wyjście poza strefę komfortu nie oznacza dyskomfortu, czy twórczego cierpienia 🙂 To po prostu możliwość wyjścia poza obszar, do którego jesteś przyzwyczajona. To jest właśnie wielka zaleta projektowania w dialogu, do której Cię gorąco zachęcam.